środa, 25 grudnia 2013

Siedemnaście

Ocknęłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Pokój był pusty, znajdował się w nim jedynie stary materac, na którym widocznie leżałam podczas mojej utraty przytomności. Jedno okno niedużej wielkości i brudne wymazane ściany. I nic poza tym. Usiłowałam sobie przypomnieć co działo się przed moją utratą świadomości. W głowie miałam obraz zbliżającego się do mnie Gonza i potem już nic, pustka. Musiał mnie jakoś omamić i przywieść w to okropne miejsce. Wtedy wpadłam na pomysł, by sprawdzić czy da się otworzyć okno, lecz tak jak przypuszczałam nie dało się go w jakikolwiek sposób otworzyć. Zrezygnowana znów usiadłam na niewygodnym materacu. W głowie miałam najgorsze scenariusze, zostałam tutaj uwięziona przez tych bandytów i jeszcze do tego nie wiem co się dzieje z Mateuszem, nie wiem czy w ogóle żyję. A co jeśli go zabili? Jeśli naprawdę mu coś zrobili i już nigdy więcej go nie zobaczę? Przecież ja tego nie przeżyje. Mat jest jedyną osobą, której w pełni ufam, po śmierci mojej mamy. Tylko on wiedział o mnie nawet więcej niż ja. Nie mogę go stracić. Dlaczego ja w końcu nie mogę zaznać odrobinę spokoju i szczęścia. Dlaczego tak szybko wszystko tracę, a w zamian otrzymuję ten cholerny ból i smutek. Czy jestem, aż taką porażką że moim przeznaczeniem jest nigdy nie być szczęśliwa dłużej niż kilka dni? Ale mimo wszystko mogę stwierdzić, że czas spędzony przy Mateuszu był najlepszym co mogło mnie spotkać. Dał mi tyle szczęścia ile w swoim życiu nie otrzymałam nigdy wcześniej.
Usłyszałam kroki, które stawały się coraz głośniejsze i bardziej słyszalne. Nagle drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a przede mną  pojawiła się postać, której na pierwszy rzut oka nie poznałam, lecz po chwili zorientowałam się, że mężczyzną jest nikt inny jak Gonzo. Sprawiło to, że przesunęłam się jak najdalej od niego, na plecach poczułam lodowatą betonową ścianę. Mężczyzna bez słowa kucnął przede mną, przejeżdżając jednocześnie dłonią po moim zimnym policzku i splątanych włosach. Przez całe ciało przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze, które na pewno były wyczuwalne. Bałam się jak jeszcze nigdy dotąd.
- Przemyślałaś skarbie co będzie dla Ciebie lepszym wyjściem?  Zamierzasz być posłuszna? 
- Nie zmusisz mnie bym zrobiła co mi każesz!
- Jesteś strasznie naiwna, lecz mam nadzieję że w końcu się przekonasz kto chce dla Ciebie jak najlepiej.
Wsunął rękę do kieszeni swojej kurtki i wyciągnął z niej zgniecioną kopertę na której widniało moje imię i nazwisko. Położył ją na materacu obok mnie i bez słowa wyszedł z pomieszczenia, zatrzaskując za sobą drzwi na klucz. Wzięłam ją do ręki bacznie się jej przyglądając z każdej strony. Długo patrzyłam się w nią, zanim nie zdobyłam się na odwagę by ją otworzyć. W środku znajdowała się złożona kartka, niepewnie ją otworzyłam.


Amanda

Z tej strony Mateusz. Tak Twój Mat. Piszę do Ciebie ten list, bo to będą 
ostatnie słowa skierowane ode mnie do Ciebie. Więc proszę spróbuj mnie zrozumieć.
Wiem, że to będzie dla Ciebie bolesny cios, ale musisz w końcu usłyszeć prawdę.
Nie jestem w stanie dłużej Cię okłamywać. Nie mogę, sumienie mi na to nie pozwala.
Wiem, że mnie za to znienawidzisz.
Okłamywałem Cię. Okłamywałem Cię dosłownie we wszystkim. 
Tak naprawdę nigdy Cię nie kochałem. Chodziło mi tylko o seks z Tobą. Nic więcej.
Byłaś trudnym przypadkiem, poświęciłem na Ciebie dużo czasu, by w końcu 
udało mi się Cię uwieść i zaciągnąć do łóżka. 
Byłaś moją największą zdobyczą, nawet nie wiesz jaką satysfakcje mi to przynosiło.
A do tego w tych sprawach jesteś zajebista. 
Jestem po prostu tym skurwielem, który potrafi manipulować kobietami.
Już nigdy nie usłyszysz nic ode mnie jak i nie zobaczysz mnie. Nie dotkniesz mojego
ciała, ani nie skosztujesz moich ust. 
Pozostanie Ci po mnie jedynie ta cholerna pustka w sercu i złamane serce.
Ale nie martw się. Gonzo odpowiednio się Tobą zajmie. To odpowiedni facet dla Ciebie.
Nie odtrącaj go od siebie. Nie czekaj na mnie, bo ja znikam z Twojego życia już na zawsze.
Zapomnij o mnie tak jak ja szybko zapomnę o Tobie. 
Jedynie wspomnienie naszych wspólnych nocy pozostanie mi w pamięci.
Żegnaj Aniele - ale już nie mój.

Mateusz 

 
 Zanosiłam się płaczem nie mogąc uwierzyć w słowa zapisane na papierze. Łzy całkowicie uniemożliwiały mi zobaczenie czegokolwiek. W jednej sekundzie moje serce pokruszyło się na miliony malutkich części. A w głowie powstało mnóstwo pytań, na które nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Jak on mógł mi to zrobić? Jak mógł tak perfekcyjnie kłamać i udawać? A może to moja wina, bo ja jestem zbyt naiwna. Ale od dzisiaj koniec. Nikt już nie zdobędzie mojego zaufania. Liczę tylko na siebie.

15 komentarzy:

  1. Ale rozdział. Caly czas trzymasz w napieciu. Nie mam zielonego pojecia co bedzie dalej. Mam nadzieje, ze ona nie uwierzy w tresc tego listu i bedzie robic wszystko,zeby sie wydostac. Np. Uwiedzie Gonzo a ten ja wyposci czy cos. Nie moge doczekac sie nastepnej czesci. Barzo prosze szybko wstaw cd. Jestes genialna :-) / Eli..

    OdpowiedzUsuń
  2. Ejj krotki :( ale ej świetny. List napisal Glnzo czy Mat i ukryl w nim jakis szyfr? Noe wiem to dziecinne ale nikt nie uwierzy w jego tresc bo ej na pewno nie napisal by aniele i kurwa to nie moze byc prawda. Ejj sluchaj mam do Ciebie zyczenie czy mozesz dodac rozdzial za kilka dni i zeby byl dluuuuuuuuuugi? Plosem (robi maslane oczy) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zrobiłaś Nam niespodziankę dodając ten rozdział. Co moge napisać,cały czas trzymałaś nas w napięciu,nie dobra Ty leniuch:) Generalnie,jak każdy rozdział super! Szkoda,tylko że taki krótki. Nie wierze w ten list! Matt napewno by tego Amandzie nie zrobił. Pewnie został zmuszony aby chronić Amm albo Gonzo go napisał. Obstawiam to drugie. Życzę weny Kochana i czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję,że za tydzień :)
    Korzystając z okazji chciałabym Ci życzyć Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. Caluję
    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam,bez tego leniucha. Nie wiem skąd się pojawił,chyba słownik mi szaleje hehe. Jeszcze raz Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisałaś ten rozdział. Kurde... trochę zaskoczyłaś mnie z tym Matem, ale ja również sądzę jak pozostali, że to nie mógł on napisać tego listu. Ale to się pewnie wyjaśni.
    Życzę weny. ;)
    I przy okazji zapraszam do siebie i napisz o nn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Heeej. Dawno nic nie skomentowałam. Brak czasu niestety jest okropny i nie pozwala na wiele rzeczy. No, ale nieważne...
    Co do rozdziału, to jak zawsze genialny. Zresztą jak całe Twoje opowiadanie. Podziwiam Cię za to, co piszesz. Jesteś naprawdę niesamowita i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazję kupić książkę Twojego autorstwa z autografem ;)
    Szczerze mówiąc, jakoś nie chce mi się wierzyć, że ten list, który dostała Am, jest rzeczywiście napisany przez Mata. Czy to możliwe, żeby ją aż tak okłamał? Czy rzeczywiście był takim chamem i dupkiem, który ujawnia się w liście? Bo ja w to nie wierzę. Może jestem naiwna w tej chwili, ale czasem trzeba wierzyć w ludzi.
    Jestem bardzo ciekawa co teraz będzie. Jak to się dalej potoczy.
    Życzę Ci duuuużo weny.
    Buziaki, Twoja fanka - Maarit :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmm.. Bardzo ciekawy rozdział, tylko troszkę krótki.
    Na pewno jeszcze kiedyś wpadnę, w najbliższym czasie postaram się przeczytać cały.
    Weny życzę.
    Zapraszam Cię do mnie na nowość :) http://lifeislikedanceonewrongstepandover.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu *.* nie wierze to nie może byćprawda czekam na kolejny i mam nadzieje ,że wszystko się wyjaśni

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak prosiłaś, informuję o nowym rozdziale :)
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Dżoana ;*
    P.S. Rozdział EKSTRA, SUPER, HIPER BOMBASTYCZNY!!!! ♥ kOCHAM NORMALNIE <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Zapraszam na VII rozdział :)
    Pozdrawiam, Dżoana. ;**
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Z Mattem coraz gorzej, a Amanda nie zdaje sobie sprawy z tego, że pewnie ten list pisał z pistoletem przyłożonym do skroni. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, bo nieźle naplątałaś w jego losach. Widziałam, że tak łatwo się nie wywinie z tej całej afery z narkotykami, ale nie sądziłam, że będzie aż tak źle. Mam tylko nadzieję, że nikt jej tam nie zgwałci, bo będzie miała dziewczyna złamaną psychikę (chociaż to chyba też byłby ciekawy wątek). I po co ja się rozpisuję, skoro wiesz, że i tak mi się podoba?
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  12. pisz dalej prooosze ;* czytam twoje blogi i sie od nich uzaleznilam ;D Mat jest zarabisty a historia zycia Am tez jest fajna. Stworzylas cos nowego i to mi sie podoba. Pozdrawiam i caluje ~sh!m!x~ KC <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wpadałam na twój blog przypadkiem ,ale uwiodła mnie akcja i motyw miłości :D
    Oh ten Mat to się zachował ajk hmm... dupek?
    Popieram bohaterkę, niech liczy tylko na siebie :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://song-of-my-rain.bloog.pl/
    Ash Cross

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba nie lubię romansideł.... za to lubię jak chłopcy są tacy niegrzeczni jak Mat! ehhhh ale dobrze wiem, że to i tak ściema.... ale bym Cię wyściskała gdyby to jednak była prawda....

    OdpowiedzUsuń