sobota, 22 lutego 2014

Dziewętnaście

"Witaj Aniele" te słowa odbijały się jak echo w mojej głowie. Wciąż słyszałam wypowiedziane przed momentem słowa. Sposób ich wypowiadania, ton głosu i to, że tylko jedna osoba mówiła do mnie w taki sposób. Lecz tym razem słowa te nie wywołały ciepła w moim sercu i uśmiechu na ustach. Wypowiedziały je niewłaściwe usta. Usta Gonza na których widniał ten arogancki uśmieszek. 
- Jak Ty do mnie powiedziałeś? - starałam się by ton mojego głosu nie wydał tego jak bardzo mną to poruszyło.
- Tak jak usłyszałaś, nie podoba Ci się? - Gonzo siedział na fotelu znajdującym się przy niewielkim stole. W ręku trzymał grubą szklankę wypełnioną Whisky. Dalej stała prawie pełna butelka trunku i druga pusta szklanka. Zapewne musiał przynieść je w czasie kiedy byłam w łazience. Miałam ochotę wybuchnąć i zalać się łzami, lecz powtarzałam sobie w myślach, że muszę być silna i dać radę. Muszę grać dobrą minę do złej gry. Nie usłyszał żadnej odpowiedzi z mojej strony.
- Przyzwyczaj się, że tak będę do Ciebie mówił. Wprawdzie bardziej pasuje do Ciebie miano diabełka, ale dla mnie jesteś aniołem. Lepiej to brzmi prawda? - zbliżył szkło do ust i przełknął sporą ilość alkoholu, nawet się nie krzywiąc. 
- Diablicą masz prawo być tylko w łóżku.  - kontynuował swoją wypowiedz.- Napijesz się? - nie czekając na moją odpowiedz wziął do ręki butelkę i nalał trochę do drugiej szklanki.
- Chcesz mnie upić? - oparłam się o znajdującą się obok mnie komodę, wciąż utrzymując daleką odległość od mężczyzny. 
- Skądże, chcę tylko byś się rozluźniła. Trochę alkoholu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. - przysunął szklankę w moim kierunku, czekając jak podejdę odbierając ją od niego.
- Nawet po pijaku nie uda Ci się mnie zaciągnąć do łóżka. - na moje słowa zaśmiał się lekko nie kryjąc rozbawienia. Wstał od stołu powoli dzieląc odległość, która nas dzieliła.
- Jeszcze się zdziwisz i nie będę musiał Cię upijać, by tego dokonać. Będziesz krzyczeć moje imię i jęczeć z rozkoszy jak będę Cię ostro posuwał. - Ostatnie zdanie wypowiedział, gdy nasze ciała dzieliło dosłownie kilka centymetrów, a jego ciepłe usta muskały delikatnie moją odsłoniętą szyję. Komoda za moimi plecami uniemożliwiała mi jakikolwiek ruch, a on coraz mocniej dociskał swoje ciało do mojego. 
- Widok Ciebie owiniętej tylko ręcznikiem strasznie na mnie działa. Szkoda by było jakby nagle spadł na ziemię, odsłaniając wszystkie Twoje skarby. - dopiero wtedy zoriętowałam się, że stoję przed nim w samym ręczniku. Że też nie pomyślałam o tym wcześniej, strach nie pozwolił mi na racjonalne myślenie. Wydałam z siebie cichy jęk, gdy poczułam jak jego dłoń przesuwa się po moim nagim udzie i wędruje w górę. Nie był to jęk rozkoszy, a wręcz przeciwnie obrzydzenia i strachu. 
- O tak... Widzę, że Ci się podoba kochanie. - czułam jego oddech w okolicach szyi i ucha, wciąż trzymał mnie w mocnym uścisku, a druga ręka wędrowała w górę, będąc już pod ręcznikiem. 
- Proszę...nie rób tego. - przełknęłam głośno ślinę, będąc już na granicy wytrzymałości. Próbowałam go odepchnąć od siebie, lecz na marne. Błądził ustami po mojej szyi, po czym gwałtownie wpił się w moje usta, natarczywie mnie całując. Jego język drażnił po moich ustach, chcąc dostać się do wnętrza ust. Nie wiem z jakich przyczyn, ale rozchyliłam usta, by jego język mógł współgrać się z moim. Całował mnie coraz mocniej, a jego dłonie błądziły po całym moim ciele. Nie odczuwałam ani grama przyjemności, pragnęłam tylko by te męki dobiegły końca. Mimo to jego zapach i dotyk dłoni przyprawiał mnie o sprzeczne emocje. W głębi pragnęłam znów poczuć odrobinę czułości ze strony drugiej osoby. Ale chyba on nie był odpowiednią osobą, nie po tym co mi zrobił i prawdopodobnie jeszcze zrobi. Przerwał pocałunek lekko się oddalając, lecz wciąż trzymał mnie w uścisku.  
- Nie tak szybko maleńka. - przejechał ręką po swoich niedbale ułożonych włosach po czym odwrócił się, by dolać sobie odrobinę alkoholu do szklanki. Z szkłem w dłoni udał się w stronę drzwi nawet na mnie nie spojrzał. Wychodząc z pomieszczenia rzucił kilka słów
- Poszukaj a znajdziesz mój pokój. - po czym wyszedł zostawiając otwarte drzwi. Spojrzałam w stronę butelki, w której znajdowało się jeszcze sporo ciemnego płynu. Nalałam do połowy szklanki i zanurzyłam usta. Biorąc łyk za łykiem czułam jak ciecz drażni mi przełyk, a w żołądku robi się coraz cieplej. Nawet nie wiem kiedy opróżniłam całą butelkę, w międzyczasie dałam upust emocjom. Alkohol działał już w moim organiźmie przez co czułam się coraz gorzej. Chcąc wstać z podłogi zakręciło mi się w głowie przez co lekko zachwiałam się, lecz podtrzymując się stołu zdołałam utrzymać równowagę. Udałam się w stronę łazienki, spojrzałam w lustro i ujrzałam wrak dziewczyny. Spuszone włosy, które zdążyły już wyschnąć i ciało zakryte tylko białym ręcznikiem. Doprowadziłam się odrobinę do porządku by wyglądać nieco lepiej. Znalazłam odpowiednie ubranie, które znajdowało się w szafie. Ubrałam czarną bieliznę, a na to białą luźną tunikę. Spojrzałam ostatni raz w stronę lustra i wyszłam z pokoju. Zaglądałam po kolei do pomieszczeń, niektóre były puste, a inne zamknięte na klucz. Stojąc przed ostatnimi drzwiami na piętrze zatrzymałam się. Biłam się z myślami wejść czy nie? Pytanie co tak naprawdę chciałam zrobić jak już znajdę Gonza. Czy naprawdę chciałam go znaleźć. Kładąc delikatnie rękę na klamce usłyszałam głos mężczyzny.
- Pudło, nie te drzwi. - głos dobiegał z za moich pleców, chwile potem poczułam jego dłoń na ramieniu. Moment po tym przylegałam już ciałem do drzwi czując na sobie bliskość chłopaka. Jedna jego dłoń znajdowała się na moim karku, a druga gładziła mój brzuch. Znów poczułam jego intensywny zapach wymieszany z alkoholem. Odwrócił mnie przodem do siebie i zaczął intensywnie całować. Jego oddech stawał się coraz bardziej głośny i nieregularny. Myślałam tylko o tym jak bardzo jest przystojny i cholernie mnie pociąga. Objęłam go rękami na szyi, on zaś swoje trzymał na moim tyłku, przez co bluzka podwinęła się do góry odsłaniając całe moje majtki. Wziął mnie na ręce dalej nie przestając całować. Wróciliśmy do mojego pokoju, położył mnie na łóżku, a sam zajął się ściągnięciem dopasowanej do swojego ciała koszulki. Przygryzłam lekko wargę na widok jego umięśnienia, które nie było ani przesadne ani za małe. Przygniótł mnie swoim ciałem wracając do wcześniejszych pieszczot w postaci szalonych pocałunków. Jego dłonie szybko znalazły się pod moją bluzką, kierując się w stronę piersi.
- Kochanie, bielizna była zbędna. - przerwał pocałunek, by wyrazić swoją niepotrzebną uwagę, na którą nawet nie zwróciłam większej uwagi. Chwile potem nasze ubrania leżały już na podłodze. Pieścił całe moje ciało, począwszy od ust schodząc aż do najbardziej erogennego miejsca. Aż w końcu poczułam jak wchodzi we mnie i coraz szybciej się porusza. Przymknęłam oczy, coraz głośniej oddychając i zaciskając palce na jego plecach. Jego ruchy sprawiły, że z moich ust wydobyły się jęki, które jeszcze bardziej pobudziły go do działania. Będąc już blisko szczytu przed oczami ukazała mi się postać Mateusza. Tak jakby właśnie to on się ze mną kochał a nie Gonzo. Dokładnie widziałam jego twarz i czułam jego dotyk. Znów mogłam mu się oddać. Skończyliśmy, otworzyłam oczy, a tam ukazał mi się wyraz Gonza. Co? przecież to nie możliwe, przedtem był tu Mat, to on mnie całował i dotykał.
- Byłaś świetna Aniele.  - usłyszałam i ocknęłam się z transu, w którym się znajdowałam. Spojrzałam jeszcze raz na leżącego obok mnie mężczyznę i niestety był nim Gonzo.
"Aniele, aniele, aniele"... przecież tak do mnie mówił tylko Mateusz. To on wymyślił, żeby mnie tak nazywać. Gonzo nie mógł wymyślić tego samego jednocześnie. List. Tak list, to nie Mat go napisał. Jak mogłam zrobić coś takiego, uwierzyć w intrygę Gonza. Pośpiesznie założyłam na siebie ubranie i wybiegłam z pomieszczenia...

14 komentarzy:

  1. jeny. co ona zrobiła!? pisz dłuższe rozdziały bo przez to ze sa tak krórtkie blog staje sie z lekka nudny. w rozdziale sa max 2 ciekawe scenki. a rozdziały skoro tak krotkie powinny pojawiac sie czesciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyrażenie swojej opinii, ale nikogo nie trzymam tu na siłę, jeśli ktoś czyta to jest mi bardzo miło jeśli nie - to trudno. Piszę w miare swoich możliwości, a jeśli komuś się nie podoba to jak pisze i jak często pisze to nie musi czytać, proste. Równie dobrze mogłam przestać pisać i zakończyć opowiadanie w połowie wydarzeń, ale chce je doprowadzić do końca. Mam też swoje życie i nie będę wystawiać opowiadania ponad to, bo są ważniejsze rzeczy.

      Usuń
  2. rodział super , mialam nadzieje, że to Mat sie pojawi no coż , ale mam nadzieje, że niedługo , boże co ona narobiła jak mogla znim pojsc do łóżka , czekam na kolejny rozdział mam nadzieje ,ze szybciej niż ten , pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze do końca miałam nadziję,że to Matt. Ale dobrze,że chociaż domyśliła się,że to nie Matt napisał list.
    Mam taką prośbę,mogłabyś napisać z perspektywy Matta . Jak on to widzi, co czuje oraz co się z nim dzieję. Jeśli to nie problem. Wiem ,że masz swoje życie więc zrozumiem.
    Rozdział gebialny . Czekam nn.
    /Eli..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dobry pomysł, pomyślę nad tym i pewnie skorzystam z Twojej podpowiedzi, bo może być to ciekawe. Dzięki wielkie ;)

      Usuń
  4. Ona nie była do końca świadoma tego co zrobiła. Mam nadzieję że będzie mimo wszystko z Mattem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeej. Rozdział GENIALNY :D
    Na początku rozdziału myślałam, że Gonzo ją zgwałci. Ale jak widać on to wszystko sobie świetnie zaplanował.
    Specjalnie zostawił butelkę z alkoholem, bo wiedział, że Am po nią sięgnie, a potem pijana przyjdzie do niego.
    Co za dupek, drań i kilka innych epitetów znalazło by się do opisania jego.
    Ja od początku wiedziałam, że autorem listu nie był Mat. On by czegoś takiego nie zrobił. On ją bardzo kocha.
    Tylko ciekawe gdzie on teraz jest, co ten cały Gonzo mu zrobił. Albo tak jak mówiłam wcześniej, może go zastraszył, albo coś. Sama nie wiem co mam o tym myśleć.
    No i oddała się Gonzo'wi. Ale była pijana, była w amoku, myśląc, że jest to Mat.
    Ale się porobiło.
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Życzę Ci morze weny.
    Buziaki, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadal nie mogę uwierzyć, że ona to zrobiła z Gonzem. No ale cóż.. ona nie była tego świadoma ;p
    Dobrze, że ona zrozumiała to, że to nie Mat napisał ten list :) Ciekawe co teraz zrobi..
    Rozdział świetny :)
    Zapraszam do siebie:
    bezcelowe-marzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, hej, zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/2014/03/rozdzia-x.html
    Pozdrawiam, Dżoana ;**

    P.S. Rozdział już kilka dni temu przeczytałam i tradycyjnie jest niesamowity! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze... Po pierwsze przychylam się do prośby Marzenia Spełniają Się..
    Nie sądziłam, że ona to zrobi, ale taka ilość alkoholu w tak krótkim czasie nie mogła inaczej zadziałać. Mat na pewno dowie się o tej "zdradzie" i nie mam pojęcia co teraz wymyślisz. Nie wiem dlaczego, ale to jest moim zdaniem jeden z lepszych rozdziałów u ciebie, nie tyle co akcja w sypialni, ale przede wszystkim zwodzenie Am. Ta sytuacja idealnie oddaje charakter Gonza - inteligentny, spryty i wyrachowany drań.
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Super rozdzial ;* Piszesz naprawde swietnie <3 Podziwiam Cie. Twoj wczesniejszy blog wymiatal tak samo jak ten, az tam w ostatnim rozdziale sie poplakalam.Jestem twoja fanka od wczoraj ;D Przeczytalam wszystkie tamte 40 działow + te 19 i mowie ci ze naprawde masz ogromny talent. Mam nadzieje ze zawsze bedziesz pisala takie super opowiadania. Zycze duzo weny i swietnych pomyslow. Oozdrawiam ;* + jezeli nir masz nic przeciwko to mg twojego bloga na stronce na fb udost zebys miala wiecej czytelnikow i zeby wiecej osob poznalo twoj talent ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam rozdział i muszę ci powiedzieć, że naprawdę masz talent do pisania . Czekam na kolejny rozdział mam nadzieję, że niedlugo sie pojawi. A i jestem ciekawa jak zareaguje Mat na zdradę dziewczyny . Powodzenia w dalszym pisaniu , duzo weny pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie nowy rozdział, zapraszam :)
    http://nicniedasiecofnac.blogspot.com/2014/03/rozdzia-xi.html

    OdpowiedzUsuń
  12. serio? Nie rozumiem jej...

    OdpowiedzUsuń